piątek, 10 stycznia 2020

New Year Eve in Budapest.

Witajcie ! 

Bardzo lubię organizować sobie właśnie tego typu krótkie 3-4 dniowe wypady. Był już Mediolan i Sztokholm. Tym razem, sylwestrowo, padło na Budapeszt. Zawsze, przeglądając zdjęcia w internecie, fascynowało mnie to piękne miasto. Nazywałam je miastem świateł, tak mi się kojarzyło... Nie rozczarowało mnie! Choć pogoda, jak to w grudniu, nie rozpieszczała... Organizacja całej wycieczki zawiera się w trzech najważniejszych krokach :


1. Bilety ( w tym przypadku na Flixbusa ) - bilet jest zawsze pierwszym moim krokiem przy organizacji wyjazdu. Jak tylko natrafię, na jakąś ciekawą cenowo ofertę i miejsce wyjazdu wydaje mi się interesujące - rezerwuję!

2. Nocleg - zazwyczaj rezerwację noclegu zostawiam na kolejny miesiąc ( ograniczony budżet :-) ).
Również wyszukuję jak najtańszej oferty, sprawdzając najpierw lokalizację interesujących mnie punktów w danym mieście, które chciałabym odwiedzić. Wówczas staram się znaleźć nocleg jak najbliżej tych miejsc. Standard samego noclegu nie jest dla mnie najważniejszy, bo przecież nie jadę tam, aby spędzać czas w pokoju! Jednak najlepiej wybrać pokój z własną łazienką. Choć będąc w Sztokholmie z koleżanką, nie miałyśmy własnej łazienki, korzystałyśmy z koedukacyjnej łazienki w hostelu i nie wspominam tego najgorzej.

3. Waluta - w przypadku miast jak Budapeszt oraz również Sztokholm, przelicznik walutowy jest tak niski, że spokojnie można darować sobie wymianę waluty i postawić na płatność kartą. Polecam jednak wymienić jakąś niewielką sumę, którą będzie można przeznaczyć na bilety wstępu i tym podobne. Nie wszędzie jest możliwość płatności kartą.

Staram się planować wyjazdy stosunkowo wcześnie, aby mieć właśnie te 3 miesiące i rozłożyć te wydatki na kolejną wypłatę :-) w ten sposób koszty idealnie się rozkładają !


kurtka - Second hand/ buty - CCC/ rajstopy- Calzedonia/ szal&sukienka sweterkowa - New Yorker/ torebka H&M

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz